Poprosiłam los o czas i go dostałam. A może sama go sobie podarowałam. Czas, by zobaczyć, czego nie widziałam, poczuć, czego nie czułam, pomyśleć, o czym nie myślałam. Może nauczyć się robić od nowa coś, co zapomniałam. Byłam zmęczona byciem zmęczoną. Okropne. Straciłam balans. Teraz mąż, dzieci, przyroda, rodzina, przyjaciele, ja. Kolejność przypadkowa. W przyrodzie szukam równowagi. Rodzina Taka, w której wszyscy czują się dobrze. Wnoszą…
Wiosna, wiosna a wraz z nią coraz częściej będziecie się wybierać z dziećmi do lasu. Będziecie, prawda? Wspaniale! Mam nadzieję, że także osoby, które w jakiś sposób boją się lasu, podejmą jednak ten krok. O tym, jaką ja mam słodko-kwaśną relację z lasem, bo boję się go a jednocześnie się nie boję, pisałam w ostatnim artykule, którzy możesz przeczytać tutaj. Choć tematy strachu i bezpieczeństwa bardzo się przenikają (im bardziej dbam o swoje bezpieczeństwo, tym…
Wchodzę do starej puszczy, nigdy nietkniętej ludzką ręką. Są tam kilkusetletnie drzewa oraz mchy, porosty i grzyby spowijające miękko ziemię od tysięcy lat. Patrzę na spróchniałe drzewo i widzę kiełkujące w nim nasiona, bezpiecznie leżą w mokrych wgłębieniach. Za drzewami przechodzą sarny, jedna duża z kilkudniowym młodym. Z drugiej strony truchta dzik, może też jest z nim małe, ale nie zauważam, bo widok zasłania kępa leszczyny. Między drzewami przeskakują krzykliwe ptaki. Po gałęzi do góry…
Antek od zawsze źle znosił rozstania. Jako niemowlak najchętniej cały dzień przytulałby się do mnie w chuście, a gdy po roku urlopu wróciłam do pracy i zostawał z babcią, rozstania te były długo przez niego opłakiwane. Gdy miał 4 lata nie udało się nam zrobić z niego przedszkolaka i po trzech miesiącach zrezygnowaliśmy. Mam sobie wiele do zarzucenia, kiedy wspominam tamte chwile. Niejednokrotnie pakowaliśmy i jego i siebie w pułapkę pod nazwą „przecież wszystkie dzieci już…
Często ze sobą rozmawiają. Mają rodziny i przyjaciół. Matki przez lata dokarmiają swoje dzieci. Dbają o słabszych. Podróżują. Używają internetu. Lubią imprezować – niektóre urządzają sobie regularną bibę. DRZEWA. Jestem w takim momencie, że nie byłabym w stanie uciąć żadnej gałęzi a już na pewno wyciąć drzewa. Nie wiem jak sobie z tym poradzę, bo w ogrodzie mamy wiele świerków, które aż nadto się rozrosły i wchodzą nam na jabłonie… Dziś podczas wyprawy…
Pamiętam pierwsze spacery do lasu. Moment, w którym moja uwaga z detali na drzewach spadła na mnie samą. Tak, spadła. Nie planowałam tego i nie starałam się o to. Zaczęłam w lesie widzieć więcej siebie. A gdy poszłam z dziećmi- zaczęłam widzieć więcej nas i tego co się między nami dzieje. W lesie ilość planów czasami męczy oczy, czasami nie wiem na czym się zatrzymać, bo mimo że pejzaż zdaje się zlewać w jedno, to przecież…
Wcale nie trzeba wchodzić na górę. Naprawdę. Magia jest wszędzie dookoła nas. Musi być, skoro dzieci ją widzą… „Teraz rób mu te zdjęcia na bloga!” mówi ze śmiechem mój mąż, kiedy podczas wspinaczki Michał krzykiem i płaczem oznajmia, że iść dalej nie będzie. Słońce grzeje nam mózgi, bo na niebie ani jednej chmury i ani jednego drzewa wzdłuż szlaku (Idąc od Rycerki. Wycinka – jak mówią tablice- spowodowana…
Nie wiem skąd to się wzięło. Pamiętam ten słoneczny dzień ciemnego stycznia 2016, kiedy od rana nie mogłam uspokoić w głowie jednej myśli: „idź do lasu”. Starałam się coś pracować przy komputerze, pobawić się z dziećmi, ale nie dało się. Mina męża, któremu oznajmiłam że naprawdę muszę iść do lasu, bo zwariuję, była wymowna. Zajął się dziećmi. Za 30 minut piechotą już tam byłam. Oddychałam, przypomniałam sobie o technice Kapalabhati…