Blog

Las buduje relacje

Podczas ostatniej wyprawy do lasu zbudowaliśmy szałas. Po raz kolejny dałam się zaskoczyć, bo przecież nie szałas był celem wyprawy a mierzenie drzew, przecież po to poprosiłam, by każdy miał ze sobą jakiś sznurek…. Wiem już, że otwarta postawa to najlepsze, co mogę ze sobą zabrać na nasze wspólne wyprawy. Sznurki do mierzenia drzew poszły w ruch w innej zabawie przy głębokim powojennym okopie, których mnóstwo mamy w pobliskich lasach. „Pomogę ci,…

Czytaj dalej

Rzeczy, które warto…

Pierwsze wyprawy do lasu z małymi dziećmi (wtedy 5,5 i 2,5 lat) wiele mi pokazały. Opisałam je dla Was skrupulatnie w poprzednich wpisach (wyprawa 1 i wyprawa 2). Wcale łatwo nie było i dziś wiem, że popełniłam kilka błędów. Fajnie byłoby dotrzeć wtedy do takiej listy, przeczytać gdzieś w jakimś poradniku kilka prostych wskazówek. Bo na przykład nie byłam zupełnie przygotowana na sytuację, że moje dzieci nie pokochają tych wyjazdów z mamą do lasu, a dziś wiem,…

Czytaj dalej

„Bo nigdy tutaj nie byłem…”, czyli o wyzwaniach pierwszych wycieczek do lasu z dziećmi. Część II.

Drugim razem jechaliśmy z celem, a nie gdziekolwiek. Tzn. ja miałam SWÓJ cel: pokazać im Dziki Staw (najbliższy nam rezerwat, 8 km od domu). Kolejna sobota, był chyba ostatni weekend lutego. Lekko zimno, choć wolę mówić, że jest rześko, pełne popołudniowe słońce. Ubieramy się odpowiednio, pakujemy plecak, ubrania do przebrania, pielucha na wszelki wypadek, ciepły termos, czekolada musi być inaczej nie pojadą. Michał zabiera swoją ulubioną…

Czytaj dalej

„Nie krzyczcie, bo obudzicie wilka!”, czyli o wyzwaniach pierwszych wycieczek do lasu z dziećmi. Część I.

Był luty, zimny, ale bezśnieżny. Koniec miesiąca. Tylko słońce na niebie zapowiadało zbliżającą się wiosnę, jednak cały świat zdawał się jeszcze nie odebrać tego sygnału. Sobotnie południe. To był ten dzień, dobry dzień, w którym zdecydowałam, że pojedziemy pierwszy raz z dziećmi na długą wycieczkę do lasu. Pomysł wydał im się dziwny, bo po pierwsze bez taty, po drugie jest trochę zimno, po trzecie: „Po co Ci plecak? Co tam masz?”. Gdyby nie…

Czytaj dalej

Jak wprowadzamy las do przedszkola

Jestem nauczycielką wychowania przedszkolnego w publicznym przedszkolu. Zwykłym. Systemowym. Kilka razy w miesiącu wyjeżdżamy do lasu, żeby dzieci mogły być w kontakcie z naturą, odkrywać las, doświadczać, a przede wszystkim poznawać siebie, dodawać sobie sił i czerpać z mocy przyrody. Mamy za sobą dopiero trzy wyprawy, w tym jedną po zmroku. Każda przynosi mnóstwo emocji i przemyśleń. Ale zanim o nich napiszę, chciałabym opowiedzieć jak to się zaczęło. Od kilkunastu lat pracuję w przedszkolu. Jak…

Czytaj dalej

Leśna perspektywa

Pamiętam pierwsze spacery do lasu. Moment, w którym moja uwaga z detali na drzewach spadła na mnie samą. Tak, spadła. Nie planowałam tego i nie starałam się o to. Zaczęłam w lesie widzieć więcej siebie. A gdy poszłam z dziećmi- zaczęłam widzieć więcej nas i tego co się między nami dzieje. W lesie ilość planów czasami męczy oczy, czasami nie wiem na czym się zatrzymać, bo mimo że pejzaż zdaje się zlewać w jedno, to przecież…

Czytaj dalej

Zalety swobodnej zabawy

Obrazek:  Słoneczny dzień kwietnia. Nasz młodszy syn ma 2,5 roku. Nie umie jeszcze zasnąć bez smoczka. I robi w pieluchę. Ale kiedy idziemy na spacer nad staw nie biegam za nim i nie trzymam za rękę. Maszeruje sam, w swoim tempie i boso, w dużej odległości od wody. Wie, że woda jest zimna i będzie nieprzyjemnie wpaść, bo kilka razy był już umoczony w kałuży. Bierze patyk, prosi o jakiś sznurek- chce jak starszy brat łowić…

Czytaj dalej

O swobodzie

Swoboda jest dla mnie wartością. Swoboda robienia tego, co chcę, swoboda odkrywania i uczenia się, swoboda wyboru i doświadczania na własnej skórze. Swoboda do poniesienia porażki. Zawdzięczam jej zarówno piękne jak i trudne chwile, a wierzę, że jeszcze w niejedno ciekawe miejsce mnie zaprowadzi. Dziś w kobiecym magazynie nazwaliby to może 'podążaniem za sobą’. Ale dla mnie to znacznie za wąsko.   Swoboda dla mnie to wolność wyboru, otwartość, zaufanie i akceptacja. Miłość do siebie samej i świata.…

Czytaj dalej

Rzeczywistość równoległa

Wcale nie trzeba wchodzić na górę. Naprawdę. Magia jest wszędzie dookoła nas. Musi być, skoro dzieci ją widzą… „Teraz rób mu te zdjęcia na bloga!” mówi ze śmiechem mój mąż, kiedy podczas wspinaczki  Michał krzykiem i płaczem oznajmia, że iść dalej nie będzie. Słońce grzeje nam mózgi, bo na niebie ani jednej chmury i ani jednego drzewa wzdłuż szlaku (Idąc od Rycerki. Wycinka – jak mówią tablice- spowodowana…

Czytaj dalej

Dzikie dziecko idzie do przedszkola

No to za kilka dni się zacznie… Jak każdy rodzic mocno przeżywam fakt, że moje dzieci idą do przedszkola. Antek już kolejny rok, ale Michał dopiero zaczyna. Wyobrażam go sobie w tej grupie czyściutkich i poukładanych rówieśników (tak, często idealizuję inne dzieci i przedszkole) i…. widzę, że on tam nie pasuje. Swoją swobodą bycia, radością z jaką się brudzi, gołymi stopami i niesamowitą potrzebą biegania na golasa….nie pasuje…   Gdyby ktoś…

Czytaj dalej

Zapisz się na newsletter

Please wait...

Dziękujemy za zapis do newslettera!

Wielki Zachwyt © 2025. Wszystkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: ArkonDesign.

Sklep Bestsellery Ukryj panel